Ten rok obfituje w niemożliwe projekty. Zaczęło się od tego, że na potrzeby grantu zaczęłam tłumaczyć dużą rzecz ze staronordyckiego. Potem dostałam propozycję zrobienia nowego przekładu Emila ze Smålandii, a na koniec wzięłam drugą cześć kryminalnej serii na bardzo krótki termin…
Losy i powodzenie 1 i 3 jeszcze się ważą. Ale za to numer 2, czyli Emil, po długich staraniach i intensywnej współpracy z wydawnictwem Jung-off-ska wreszcie zakończył się sukcesem i wydaniem dwóch płyt ze znakomicie przeczytanymi przez Edytę Jungowską przygodami wesołego urwisa z Katthult: Nowe psoty Emila ze Smålandii i Jeszcze żyje Emil ze Smålandii.
„Nie martwcie się o mnie, ja zawsze sobie dam radę”, jak mawiała Pippi Pończoszanka.